czwartek, 4 maja 2017

Refleksy #3

Z kina domowego:
Paterson - Jim Jarmusch. Poeci są wśród nas. On jest kierowcą autobusu prowincjonalnej komunikacji miejskiej (no przecież nazwisko własne i filmowe zobowiązuje), Ona piecze babeczki i kompulsywnie maluje mieszkanie. I jest Pies, który zostaje spirytus movens ich życia. Sympatyczne, afirmacyjne kino o radości z takiego codziennego życia. O tyle łatwiejszego, że przecież nie trudnego.
Jackie -  Pablo Larrain. Jest w tym filmie coś magicznego, coś z legendy. Nie tylko z powodu odwołania do arturiańskiego Camelotu do którego Jacqueline Kennedy porównuje Biały Dom za czasów prezydentury jej męża. Natalie Portman zagrała na granicy oddania duszy. Chciałbym aby nasze kino polityczne tak umiało przepracować narodową żałobę.
Toni Erdmann - Maren Ade. Ten nagradzany film to świetnie zagrany, szczery a momentami wręcz sięgający po groteskę komediodramat o ojcu, który ratuje córkę. Córka to korporacyjna bestia do zadań specjalnych, której zadaniem będzie przeprowadzenie głębokiej restrukturyzacji pewnej firmy w Rumunii. Jej ojciec nie mający z nią od dawna właściwego kontaktu podąża za córką przywracając ją do ludzkiego stanu. Choćby na moment. Film jednak trochę długi.

Aktualizuję o wieczorną wizytę w kinie:
Strażnicy Galaktyki vol. 2 - James Gunn. Peter, I Am Your Dad. Składanka ulubionych motywów, część druga*. Ta składanka jest mniej przebojowa za to bardziej refleksyjna, bohaterowie musza pokonać własne problemy a niektórzy nawet dorosnąć. I trochę mniej bawi w porównaniu do części pierwszej. Kilka nowych, starych twarzy niechybnie doprowadzi nas do vol. 3.

* Przyjemnie nieangażujące umysłu. Ma w sobie coś z zapomnianych już produkcji He-Man, Flash Gordon czy też Kaczor Howard. Tak jak literatura young adult, po którą sięgają coraz częściej dorośli,  jest też przypadkiem postępującej infantylizacji kina rozrywkowego. Nihil novi sub sole. Jakimkolwiek ( refleksja z forum DOF-u o vol. 1)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz