wtorek, 21 lipca 2020

Refleksy #38

Na ringu z rodziną - Stephen Merchant. Wrestling to bardzo filmowy sport, nie tylko dlatego, że walka oparta jest na zaplanowanym scenariuszu. W kinematografii mamy przecież nagradzanego Wrestlera - Darren Aronofsky'ego ale i lżejsze body slam: Kibice do dzieła, Nacho libre i ikoniczne postaci tego sportu Mr. T, Hulka Hogana czy właśnie Dwayne'a "Rocka" Johnsona, który jako jedyny wyskoczył z tego ringu. Naprawdę fajna historia do tego oparta na faktach i bardzo dobrze obsadzona (Florence Pugh, Lena Headey, Vince Vaughn, czy też sam "Rock" oraz inni wrestlerzy i wrestlerki).
W deszczowy dzień w Nowym Jorku - Woody Allen. Im bliżej Wielkiego Jabłka tym filmy Allena lepsze. Co widać i czuć. Timothée Chalamet grający Allenem...
Mama - Xavier Dolan. Skomplikowane relacje między matka a jej dorastającym, nadpobudliwym synem. Podziwiam Dolana, młodego przecież człowieka, za jego twórczą konsekwencję, wrażliwość i umiejętność rozpoznawania różnych emocji.
W głębi lasu - polski serial dla Netflixa, komplementowany przez Harlana Cobena, twórcę tej historii, chociaż dobry realizacyjnie i obsadowo jest fabularnie słabiutki i nie dźwiga obiecanego napięcia. Niektóre rozwiązania wprost z kapelusza wzbudzają lekkie zażenowanie a łańcuch przyczynowo-skutkowy nie wiąże zbyt silnie fabuły. Z drugiej strony niespecjalnie odbiega od rozwiązań stosowanych przez pisarza w większości swoich powieści, w szczególności ulubionego motywu odnajdywaniu się po latach zaginionych ewentualnie przywracania do życia kluczowych dla akcji postaci.
Bliźniak - Ang Lee. Will Smith w podwójnej roli - super killera i młodszego siebie, który próbuje go zlikwidować. Fajny ale niewiele już pamiętam. W każdym razie, dzieje się...
5 braci - Spike Lee rozwiązuje kilka problemów na raz - opowiada wciągający buddy movies, opakowany w film wojenny ale i daje komentarz o zapomnianych weteranach przegranej wojny, pokazuje wreszcie akcję, jednak bardziej w typie przygody bliższej Złota dla zuchwałych niż Czasu Apokalipsy. Dla każdego coś dobrego.
Zabawa w pochowanego - Matt Bettinelli-Olpin i Tyler Gillett. Prawdziwa historia uciekającej panny młodej. Zabawne i angażujące, trzymanie kciuków za główną bohaterkę bardzo wskazane.
7500 - Patrick Vollrath. Porwanie samolotu relacjonowane tylko i wyłącznie z kabiny pilotów (Joseph Gordon-Levitt jako jeden z nich). Niby wiemy co się zdarzy ale trzyma w napięciu.
Perry Mason - stylowy, ale flegmatyczny gdyż w sposób wyrafinowany opowiada o pozornie prostym śledztwie, meandrując po Ameryce w czasach Wielkiego Kryzysu zaczynamy zapominać o zbrodni, której ofiarą stało się dziecko. Ale pewnie o to chodzi.
Pani Lowry i syn - Adrian Noble. Timothy Spall ponownie, po Panu Turnerze,  w biograficznym filmie o uznanym angielskim malarzu i jego trudnej relacji z matką
Bóg istnieje a jej imię to Petrunia - Teona Strugar Mitevska. Macedoński film o sile tradycji, uprzedzeniach i ich przełamywaniu. Młoda kobieta trochę z nudów ale i przypadku, trochę z przekory bierze udział w tradycyjnych, ze względu na kościelny rodowód i tylko męską reprezentację, zawodach polegających na wyłowieniu z rzeki krzyża rzuconego przez popa. Oczywiście wygrywa co powoduje melodramatyczne skutki, wręcz wstrząs dla systemu
Prodidgy - Nicholas McCarthy. Zaskakujące połączenie thrillera i horroru, które wychodząc fabularnie z ogranych juz tematów kilka razy może zaskoczyć i przestraszyć.
Policja i rasizm - Deon Taylor. Zmarnowana szansa na świetne kino, społecznie zaangażowane, bezpośrednio wręcz komentujące rasowy problem w USA, niuansujące, jak chce oryginalny tytuł, czarne i niebieskie (prawie jak u Stendhala).
Kin. Zabójcza broń - Jonathan Baker i Josh Baker. Familijna choć momentami zbyt brutalna opowieść o tym, że przemoc rodzi przemoc a pomóc może tylko super broń z innego świata.
W domu - miniaturki, impresje filmowe różnych polskich artystów powstałe w czasie i w związku z pandemicznym odosobnieniem. Jakość różna ale warte spojrzenia.
Godzilla II: Król potworów - Michael Dougherty. Dosyć anemiczne i mało angażujące starcie złych i dobrych potworów. I tak przegrywają one wszystkie z nędznym scenariuszem.
Zenek - Jan Hryniak. W galerii współczesnych produkcji TVP przypadkowo (?) zrealizowano całkiem sensowny film o IIIRP. Może nadal nie rozumiem fenomenu disco polo ale Zenek pokazał mi kawałek Polski.
Dark - kończące przygodę z tym serialem rozwiązanie przypomina nieco hokus-pokus  ale ostatecznie wygładza wszelkie fałdy prawdopodobieństwa, porządkując czas i przestrzeń. Ordnung muss sein.
Old Guard - Charlize Theron prawie jak atomowa blondynka, ale prawie czyni różnicę. Wydaje się próbą przed ciągiem dalszym w formie serialu.