niedziela, 25 lutego 2018

Wakacyjna miłość

liturgiczne . pl
Zanim chłodem powieje dzień - przedstawienie Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, w reż. Pawła Kamzy. Po ubiegłorocznym Hymnie narodowym ponownie zostałem widzem legnickiego teatru.  Sztuka Pawła Kamzy również została rozegrana na niewielkiej scenie Gadzickiego gdzie praktycznie uczestniczymy fizycznie w przedstawieniu. Miejscem akcji jest jezioro położone przy jakimś niewielkim miasteczku bądź wsi gdzie w wakacyjne dni gromadzą się i starsi i młodsi. Pośrodku widowni to wyobrażone jezioro urealnione zostaje prawdziwymi drewnianymi pomostami, których nie powstydziłby się jakiś prawdziwy Jeziorak. No i jest plebania i ksiądz Maciej, energiczny, dosyć młody proboszcz parafii, którego poznajemy jako lidera sacro-rockowej grupy muzycznej angażującego w swój projekt młodzież. Jest pani Danusia, miejscowa nauczycielka, obchodząca akurat imieniny i jak zauważamy, obserwując jej zachowanie, przeżywająca właśnie swoją drugą młodość. Jest jej córka Alina i mąż Kazek lubiący piwo oraz trzpiotowata blondynka Anita. W zespole księdza Macieja udzielają się buntownicza Tola oraz Maja, która niedawno przyjechała z Londynu. Jest jeszcze matka księdza, która wolałaby widzieć syna jako lekarza a nie księdza.
Anita wychowująca córkę ma z nią pewien problem. Dziewczyna stała się od pewnego czasu zamknięta w sobie, wycofana i Anita zaczyna podejrzewać, że stało się coś złego, że przyczyną tego zła jest miejscowy ksiądz, który zawsze mając dobre i bliskie relacje z młodzieżą musiał coś zrobić Natalce. Prosi ona Alinę by ta porozmawiała z księdzem Maciejem. Za prośbą tą kryje się przekonanie, że Alina dobrze zna księdza i że sama będąc nastolatką znalazła się w "takiej sytuacji". "Takie sytuacje" to określenie Anity na molestowanie. To początek dramatu i iskra podpalająca lont nadchodzących wydarzeń.
Paweł Kamza jako zwolennik odzwierciedlania przez sztukę prawdziwego życia opowiada nam życiową historię, początkowo komediodramat, który niespodziewanie prowadzi do tragedii. Jest to opowieść wielce uniwersalna i choć możemy to wcale nie musimy jej kojarzyć z naszym krajem, aferami obyczajowym w łonie Kościoła katolickiego czy nawet akcyjnością #metoo. Wbrew oczekiwaniom ucieka od uproszczeń opowiadając w końcu niespodziewaną historię zanurzoną w młodości błądzącej po ścieżkach życiowych wyborów, w jej porywach serca, naiwności i niewinności. Krytykując zakładaną oczywistość i powierzchowność osądów pokazuje do czego mogą one prowadzić. W wymiarze społecznym ale i prywatnym.
Przedstawienie zostało bardzo dobrze zagrane, na szczególne oklaski zasługuje Joanna Gonschorek  jako Pani Danusia i sceniczne małżeństwo Aliny i Kazka czyli Magda Skiba i Bartosz Bulanda oraz Mateusz Krzyk w roli księdza. Scenariusz jest precyzyjny a dowodem tego jest to, że w czasie 75 minut opowiedziano nam przekonująco bardzo gęstą i niebanalną historię.   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz