czwartek, 22 lutego 2018

...i wiele innych



To, co najlepsze - Harlan Ellison. Wypadałoby zakrzyknąć, nareszcie! Dlaczego tyle czasu musieliśmy czekać, po części wyjaśnia w przedmowie Jerzy Rzymowski, redaktor Nowej FantastykiHarlan Ellison to przecież jeden z najważniejszych twórców literatury fantastycznej. Nadal żyjący gigant, klasyk, którego należy stawiać obok Asimova, Bradbury'ego, Clarke'a, Dicka, Le Guin, całego alfabetu najsłynniejszych pisarzy. Oprócz pojedynczych opowiadań, porozrzucanych po czasopismach lub antologiach na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, w Polsce ukazała się tylko jedna pozycja z jego twórczością. Mowa tu o autorskim zbiorze opowiadań Ptak śmierci wydanym w 2002 roku przez wyd. Solaris. Fakt, były to jedne z najlepszych opowiadań Ellisona ale było ich  t y l k o  osiem. A trzeba wiedzieć, że Harlan Ellison oprócz ponad 70 książek, wielu scenariuszy filmowych i zredagowanych zbiorów, opracowań krytycznych,  napisał 1700 opowiadań! T y s i ą c   s i e d e m s e t. Niesamowite. Niech znakomitych będzie tylko 5%, bardzo dobrych tylko 10%,  dobrych ... Kosmos niewyobrażalny.

Mam przyjemność trzymać w rękach I tom antologii oryginalnie wydanej w 2001 roku jako The Essential Ellison i stanowiących retrospektywę z okazji 50 lecia jego twórczości. To, co najlepsze, pięknie wydane przez Prószyńskiego, to solidny tom w twardej, estetycznej okładce z rysunkiem będącym wariacją na temat Człowieka witruwiańskiego, który, gdy się przyjrzymy, wcale nie musi być człowiekiem. Na blisko 700 stronach znajdziemy ponad 40 opowiadań ale i autobiograficznych impresji, pogrupowanych w dziewięciu rozdziałach, każdy w stosownej konwencji, każdy poprzedzony przedmową.
Oczywiście, że jeszcze ich nie przeczytałem, lekturę będę sobie dawkował jak dobrą nalewkę. Jestem pewny, że te opowiadania, autor je osobiście wybrał, to naprawdę to, co najlepsze.  Żałować tylko można, że na tom drugi musimy czekać do jesieni. Ale będzie, to najważniejsze. Wydawnictwo Prószyński i S-ka w ostatnich latach rozpieszczało nas wydając omnibusy Ursuli K. Le Guin, w zapowiedziach mamy kolejną pozycję tej zmarłej niedawno pisarki i po cichu liczę na omnibusa z The Unreal and the Real. Tak, to również opowiadania. To, co lubię.
Uwielbiam opowiadania, które, szczególnie w fantastyce są jej miarą. To sól i krew literatury. Ale nowelistyka wydaje się dzisiaj być w odwrocie. Ile razy słyszałem, widziałem jak ktoś markotniał dostrzegając, że książka, którą trzyma to tak naprawdę nie powieść (najlepiej kolejna w cyklu). A przecież dobre opowiadanie jest trudniejsze do napisania niż powieść. Na kilku, kilkunastu stronach autor musi stworzyć świat i uwięzić w nim czytelnika*. Musi przytrzymać go, zachwycić, wzruszyć. Spowodować, że za ileś tam lat będziemy jeszcze je pamiętać. Lub chociaż przetrwają sezon. To jak napad na bank, ograniczenie czasem, przestrzenią, liczbą bohaterów i często wątpliwym zyskiem. Ale czasami wychodzi skok stulecia.

Pozostając przy fantastyce, przy opowiadaniach, w Polsce, muszę ze smutkiem zauważyć, że nie jest najlepiej. Brak mi dzisiaj na rynku antologii nowych opowiadań, pilnowania trendu i trzymania ręki na pulsie literatury gatunkowej, dobrych redaktorów, także tych ze Świata. Z rynku zniknął almanach, Kroki w nieznane, które po reaktywacji ukazywały się przez 10 lat, prezentując to co najlepsze w światowej fantastyce. Rakietowe szlaki poprzestały na formule opowiadań klasycznych i nie wykorzystują swojej marki by prezentować dalej krótszą formę. Wydawane jest praktycznie jedno czasopismo, miesięcznik - Nowa Fantastyka i jej wydanie specjalne. Pełni rolę samotnego arbitra ale brak konkurencji może je trzymać w bańce złudnego komfortu. Z drugiej jednak strony to światowy fenomen, są na rynku nieprzerwanie od 1982 roku! Zniknęły tak wspaniale rokujące a w świecie nadal wydawane magazyny jak Asimov's czy też Fantasy&Science Fiction. Zniknęły te wszystkie the best of the year. Jak na duży kraj w Europie, pełen marzycieli, bardzo to niezrozumiałe. Owszem, Rebis wydaje w doskonałym wyborze i jakości dzieła Philipa K. Dicka, wcześniej wydał Franka Herberta i Isaaca Asimova. Wydawnictwo MAG od lat utrzymuje nieszablonową serię Uczta wyobraźni (mówiąc utrzymuje jestem przekonany, że dotuje) czy też bardziej klasyczną fantastykę w serii Artefakty.W każdej z nich odnajdziemy opowiadania. Czasami mniejsi wydawcy skuszą się na tytuł, który zaistniał gdzieś w świecie.

Bastionem pozostaje jeszcze kompletne w działaniach ale i lekko osamotnione wydawnictwo Solaris, którego szef, Wojtek Sedeńko sam jest omnibusem i self made manem rynku fantastycznego w Polsce. Jest znawcą literatury fantastycznej, jej wydawcą, krytykiem, organizatorem fantastycznego festiwalu w Nidzicy. Ratuje zapomnianą polską fantastykę i jej twórców. Reaktywował pisarzy radzieckich (ale o duszy rosyjskiej), których twórczość zawsze dobrze rozcieńczała literaturę anglosaską. Był redaktorem antologii, ostatnio Przedmurza, zbioru premierowych opowiadań autorów krajowych , wydaje SFinksa, własny krytyczno-literacki periodyk. Koordynuje internetową encyklopedię fantastyki. No i wydał Harlana Ellisona. Wspomniany już zbiór opowiadań Ptak śmierci ale również legendarną antologię Niebezpieczne wizje, której redaktorem był przecież Ellison, selekcjoner z wizją.
Jako miłośnik fantastyki, literatury spekulatywnej, opowiadań, liczę na nich wszystkich. Na wydawców, tłumaczy, redaktorów.  A oni mogą liczyć na mnie. Jest jeszcze tyle nazwisk, do wydania, czasami do wznowienia w nowych lepszych tłumaczeniach i ładniejszych okładkach. Ślesar, Swanwick, Sturgeon, Spinrad, Silverberg, Sheldon (czyli Tiptree jr.), że tylko przy literce S pozostanę.
A przecież jest i wiele innych.

* abstrahuję od przyjętego na Zachodzie podziału - novella, novellete, short story czyli na nasze mikropowieść, nowela i opowiadanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz