zdjęcie wydawca |
Opowieść o historii i przyszłości archipelagu prowadzona jest w popularnonaukowy sposób i wcale nie tak odległy od narracji Sir Davida Attenborough , tej charakterystycznej swady połączonej z nieustającym zachwytem. Wskazuje, że największym zagrożeniem dla tego habitatu, ale również jego największą szansą pozostaje człowiek. Zadziwiające ale to również wyraźny głos za zrównoważoną turystyka. Nie dlatego, że Nicholls momentami zachowuje się jak pośrednik biura turystycznego, zachęcając do odwiedzenia wysp, stąd książka przypomina fragmentami szczegółowy przewodnik. Masowość turystyki w tym akurat zakątku świata nie jest chyba specjalnie wskazana ale bez turystyki budżet nie pozwalałby na ochronę Galapagos. Mam jednak co do tego założenia mieszane odczucia.
W kolejce jeszcze czeka Człowiek, który zrozumiał naturę, Andrei Wulf, obszerna ale i bogato ilustrowana biografia podróżnika i badacza Alexandra von Humboldta, kusi swoją tematyką Rzecz o ptakach , Noaha Stryckera, bo przecież gdyby zabraknąć miało by jakiegokolwiek zwierzęcia, ptaków byłoby mi najbardziej żal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz