Zdjęcie własne |
Myślą przewodnią pozostaje zło tego świata - polityka, populizm, wojna, pieniądze, ułuda wolności. Krytyce poddane zostają religie, powszechna inwigilacja, powierzchowność relacji międzyludzkich, brak solidarności z potrzebującymi. Dostaje się imiennie przywódcom państw o dyktatorskich zapędach a najbardziej obrywa Donald Trump. We fragmencie z Animals - Dogs i Pigs to jemu właśnie doprawiony zostaje największy ryj. W Money przypomina co napędza ten świat a w rewelacyjnie odegranym przez chór polskich dzieciaków Another Brick in the Wall pokazuje, że potrzebny jest opór by powstrzymać wszelką opresyjność i obłudę tego świata.
Opór to słowo klucz tego koncertu, leitmotiv w twórczości Watersa. Owszem można się zżymać na ten wyśpiewywany od lat protest song karcący nas za bierność ale nie można odmówić Watersowi, konsekwencji i tego, że pozostaje "prorokiem z gniewnych lat" i nie "obrósł w tłuszcz". Dziś już 75 letni artysta, którego ojciec zginął w czasie II WŚ gdy miał on 5 miesięcy, nie ma złudzeń i wie, że świat się tak bardzo nie zmienił i nadal trzeba walczyć o najmniejsze dobro. I on to po prostu robi. Muzykę wspierał oczywiście obraz - na potężnym ekranie za muzykami wyświetlane były filmy, zdjęcia i animacje, wszystko to ściśle związane z programem koncertu. Na pierwszym ujęciu widok na morze z wydm, na których siedzi kobieta wpatrzona w horyzont. W dramatycznych scenach, które pojawiają się w czasie spektaklu możemy w niej dostrzec uchodźczynię, matkę, młodą dziewczynę pełną marzeń. Od nas zależy czy jej historia będzie miała szczęśliwe zakończenie. Uwagi warte są aktorskie zdolności Watersa, który tworzył w czasie występu mikroscenki a to balując wśród możnych tego świata, przybierając maskę świni czy też ukazując zniewolonego, torturowanego człowieka, czy momentami powracającego do roli Pinka. Nie zabrakło elementów show charakterystycznych dla koncertów Pink Floyd - latającej świni ( z napisem Pozostań człowiekiem), laserowej piramidy i ikonicznego pryzmatu a nawet unoszącego się między nimi Księżyca, pokazującego oczywiście tylko swoją ciemną stronę. Wrażenie zrobiła podwieszana nad płytą, materializująca się znikąd, konstrukcja elektrowni Battersea (znanej z okładki Animals) z dymiącymi kominami. Towarzyszący Watersowi muzycy dopełniali ten absolutny profesjonalizm a publiczność (ok. 17 tyś. ludzi) stała się jednocześnie częścią i aktywnym uczestnikiem jego przekazu.
* https://www.setlist.fm/setlist/roger-waters/2018/tauron-arena-krakow-poland-beb715a.html
PS A Kraków przepiękny, czysty i przepełniony turystami z całego świata. Weekend był gorący bo oprócz opisanego koncertu i tropikalnej pogody było jeszcze Męskie Granie, startował Tour de Pologne a z Oleandrów wyruszała Pierwsza Kadrowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz