czwartek, 2 sierpnia 2018

Refleksy #20

Teatr w telewizji III: Era kosmiczna - Lawrence Gough. Nowelowa seria brytyjskiej tv tym razem w odsłonie sf. Dwóm oldbojom astronautyki w wyprawie na nową Ziemię pomaga Iris, sztuczna inteligencja. Fajny klimat klasycznej fantastyki budowany pracą polskiego zespołu z Alvernia Studio.
Obsesja Eve - pracownica brytyjskiego wywiadu kontra zawodowa zabójczyni. Nie wiadomo, która bardziej "killing". Dwa interesujące kobiece charaktery w rolach głównych i "polski" wątek na początek. 
Cud. Tajemnica krwawych łez - od producentów Młodego Papieża, w podobnej obrazoburczo-mistycznej formule z Italią w roli głównej. Policja w siedzibie aresztowanego mafiosa odkrywa plastikową figurę Matki Boskiej płaczącej prawdziwą krwią ( ca 9 litrów na dobę). Misterium dotyka wszystkich mających styczność z figurą, nieprzewidywanie wpływając na ich życie.
Patrick Melrose - wszyscy zawiedzeni oczekiwali Benedicta Cumerbatcha w roli zblazowanego arystokraty podążającego od jednej radosnej kreski przygody do drugiej a dostali wstrząsający obraz wychodzenia z koszmaru dzieciństwa dyktowanego przez ojca pedofila. Wstrząsające, rewelacyjnie wygrane, wyczerpujące i ponadklasowe.
Ostre przedmioty - uzależniona od alkoholu dziennikarka zostaje wysłana na prowincję, w rodzinne strony, by zgłębić popełniane tam zbrodnie i odbyć swoją "podróż do kresu nocy". Ołowiany klimat wspiera muzyka Led Zeppelin i zaskakująco dobra Amy Adams.
Castle Rock - tytułowe miasteczko to "horror made in King" dlatego staje się soczewką skupiającą wszystkie obsesje mistrza,. Głównym bohaterem tej serii będzie tajemniczy wiezień z Shawshank ale jest wiele innych tropów i smaczkówWysokiej jakości pierwsze odcinki dają nadzieję, że Król nie wtrąca się za bardzo w produkcję albo po prostu scenariusz jest taki dobry. Ładnie koresponduje z czytanym ostatnio Outsiderem.
Song to song - Terrence Malick. Hipnotyczny melodramat. Pretekstowa fabuła, uwodzi obrazem, muzyką, grą uznanych aktorów. Malick się może i powtarza ale jak pięknie. 
Tarapaty - Marta Karwowska. Uroczy, familijny film przygodowy taki trochę niedzisiejszy chociaż rozgrywający się współcześnie. Przez tą anachroniczną nieco fabułę trafi bardziej do starszych, pamiętających książki Broszkiewicza, Niziurskiego czy Ożogowskiej. Fajna historia w dobrym wykonaniu młodszych i starszych aktorów. Do tego bardzo porządna produkcja z fenomenalnym jak na polski film udźwiękowieniem.
Z najwyższego szczytu - Serge Hazanavicius. O marzycielach takich jak Andrzej Bargiel, który zjechał ostatnio na nartach z K2. Dla miłośników gór i sportów z nimi związanych. Na upał jak znalazł.
Mamma Mia: Here We Go Again! - Ol Parker. Para par, to jest ABBA czyli money, money, money. Kontynuacja przeboju sprzed dziesięciu już lat. Chciałbym napisać, że się świetnie bawiłem, tak samo jak dekadę temu, ale nie. Mężczyźni okazali się tym razem zbędni. Film mocno sceniczny, zduszony, z wątłym śródziemnomorskim klimatem, nabiera oddechu, emocji dopiero w chwili pojawienia się Streep i Cher. Ale sala bawiła się wybornie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz