Zdjęcie producenta |
Przyznam, że nie byłem przekonany do tej historii i chociaż film mi się zasadniczo podobał, realizacyjnie to sensowna wielce i przyjemna dla oka produkcja, to nie do końca przemówił do mnie jego kontekst historyczny. Rozumiem zgrabne nawiązanie do legendy Aniołów z Mons i dramat Wielkiej Wojny Światowej dehumanizującej poprzez masowość śmierć człowieka. I dlatego komiks w tym miejscu nieco mnie uwierał. Wolałbym więcej przygody, jeżeli w klimacie fantasy to raczej w stylu Thora czy Doktora Strange. Ale wtedy przyznam się, że tkwię nadal w męskim świecie. Wonder Woman wierzy, że miłość może ocalić świat. Patrząc na nią także w to wierzę ale wiem również, że bóg wojny żyje i ma się dobrze.
Zamiast wpisu na 1 września.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz