niedziela, 11 czerwca 2017

Refleksy #5

John Wick 2 - Chad Stachelski. Po odświeżającej części pierwszej, w rozdziale drugim dostajemy zwykły film zemsty, dodatkowo z obietnicą jego męczącej kontynuacji. Czystą radość jedynki zastąpiły mozolne sceny niczym z Dooma, co każe nam z niecierpliwością oczekiwać na game over. Obrazuje to  jedynie fakt, że agresja rodzi agresję. Ale tak na marginesie pojawiła się we mnie refleksja co by w Amerykańskich Bogach aktorsko wymienić Cienia na Ducha.
Wieżowiec - Ben Wheatley. Ekranizacja prozy J.G. Balarda, powieści High Rise, chyba z najlepszego okresu w twórczości pisarza. Wcześniej napisał Wyspę i Kraksę oraz Vermillion Sands, zbiór charakterystycznych dla jego świata opowiadań. Katastrofizm i determinizm, słabość człowieka w konfrontacji z materią, zderzenie humanizmu z inżynierią. Film doskonale oddaje ducha tej prozy, z szacunku pozostając nawet w latach 70-tych ub. wieku. Architektoniczne idee Le Corbusiera zamiast dawać wolność niewolą tu ludzi. Prawie jak w groteskowej ale jeszcze optymistycznej wizji Jacques'a Tati, bardziej jak w Dyskretnym uroku burżuazji, Luisa Bunuela. No i rewelacyjnie wpleciony cover S.O.S  zespołu ABBA.
Odnotować muszę powrót Rogera Watersa ze świetną płytą Is This The Life We Really Want? Nie licząc flirtu z operą Ca Ira i pojedynczych okruchów, eks lider Pink Floyd kazał nam czekać 25 lat. Nie oznacza to, że jego zainteresowania i fiksacje przez ten czas jakoś specjalnie się zmieniły. O nie. Nadal jest to silny antywojenny, pacyfistyczny głos, człowieka, który pomimo siedemdziesięciu lat na karku cały czas pamięta, że wojna zabrała mu ojca, że wojny nie ustają. To również polityczny song wzywający do rozsądku w oglądzie świata. Cieszy mnie również koncertowe wydawnictwo szczecińskiego zespołu Lebowski, Lebowski plays Lebowski, o których już ze smutkiem myślałem, że zamilkli. Po świetnym Cinematic (2010) byłaby wielka szkoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz