wtorek, 5 września 2017

Wolski z ziemi polskiej

Zdjęcie wydawca
Wampir - Wojciech Chmielarz. Dałem się namówić zachęcony dobrymi opiniami jakimi cieszy się autor. Tłumaczę się, nie dlatego, że powieść mi się nie podobała ale z uwagi na to, że z polskim kryminałem, kryminałem współczesnym w ogóle, mam pewien problem. Dotyczy on głównie jakości samej zagadki kryminalnej a więc clou całego przedsięwzięcia. Mam tu na myśli typowy kryminał, nie jakąś hybrydę sensacji, thrillera, fantastyki czy innego cholerstwa. Może to być kryminał ubrany w powieść policyjną, detektywistyczną, prokuratorską, dziennikarską a nawet księżowską gdzie zasadniczo będzie chodzić o rozwiązanie zagadki - kto zabił? I uzyskanie w tym dochodzeniu odpowiedzi na wszystkie siedem złotych pytań kryminalistyki. Obecnie w tym dochodzeniu do prawdy brakuje pewnej niezbędnej prostoty a zarazem finezji. Dochodzi momentami wręcz do sytuacji, że tracę zainteresowanie samym grande finale, w którym autor pokazuje mi twarz mordercy, bo jestem już zmęczony zawijasami fabuły, która mnie do tego momentu doprowadziła. Tak mnie zmęczył tryptyk o prokuratorze Szackim, Zygmunta Miłoszewskiego. Ostatni i to chyba gatunkowo niezbyt czysty kryminał jaki mi się zdarzyło przeczytać z dużym zainteresowaniem to Ciemno, prawie noc - Joanny Bator (określiłem  nawet tą opowieść mianem kryminalnej baśni).
    Może należy pozostać przy klasyce gatunku?. Np. Zabójstwo Rogera Ackroyda, druga powieść w dorobku Agathy Christie, od lat w czołówce najlepszych kryminałów. Powieść wzbudziła w momencie jej wydania oburzenie złamaniem gatunkowych reguł, mordercą okazał się narrator powieści. Ostatnio obejrzałem interesujący film dokumentalny Agatha Christie kontra Hercules Poirot w reż. Jean-Christophe Klotz. Przedstawia on pracę Pierre'a Bayarda, profesora literatury i psychoanalityka, który postanawia zdekonstruować tą wspaniałą powieść. Po 80 latach od wydania książki dochodzi do zdumiewających wniosków rzucających nowe światło na osobę mordercy. Krytykom, którzy w tamtym czasie zarzucali Christie złamanie kanonów powieści kryminalnej autorka przecież odpowiadała - Czytajcie uważniej! Okazuje się, że Christie mogła złamać jeszcze jeden schemat. W finale błąd, dedukcyjną pomyłkę mógł popełnić detektyw a uważny czytelnik miał możliwość ujawnienia prawdziwego mordercę. Czy trochę bliższą naszym czasom ObietnicaFriedericha Durrenmatta. Wykorzystując kryminalną opowieść pozwala sobie na podtytuł Requiem kryminału. Także łamiąc gatunkowe klisze pozostawia zbrodnię nieukaraną, zbrodniarza nieujawnionego, ofiary nie pomszczone, detektywa nie ze swojej winy, bo z winy przypadku, pokonanego.
    Nie, jednak szkoda byłoby zaczytywać się tylko w starych, klasycznych kryminałach. Nie tylko dlatego, że zbrodnia, jej motywy i spryt ludzki jakoś się diametralnie przez lata zmieniły. Dla tego dreszczu, co autor tym razem wymyśli. Może odkryjemy coś nowego?
    Kończąc te dygresje, wracając do Chmielarza podkreślam, że to całkiem udana historia. Świetnie odmalowany miejski pejzaż Gliwic, mięsiści bohaterowie, realistycznie odmalowane środowisko wielkomiejskiej młodzieży, echa nadal goszczących w tabloidach spraw, no i charakterystyczny prowadzący śledztwo. Młody, ok. trzydziestki, niepoukładany życiowo facet, którego jeżeli obdarzycie sympatią to znaczy, że naprawdę znacie życie. Podejmuje się sprawy wyjaśnienia samobójczej śmierci młodego chłopaka i prawie gubi się w asfaltowej dżungli.
Zombi, kolejna sprawa Dawida Wolskiego, kontynuująca jak się wydaje wątki zasygnalizowane w Wampirze przecież już czeka na przeczytanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz