piątek, 3 listopada 2017

Refleksy #11

Powidoki - Andrzej Wajda. Pozostanie kontekst, że to Jego ostatni film. Nie najgorszy, szczególnie przez świetną rolę Lindy grającego artystę co się władzy nie kłaniał. Bezkompromisowość i nonkonformizm nawet dzisiaj mają swoją cenę. Przejmująco i wiarygodnie pokazany proces wymazywania człowieka z historii.
Dziewczyna z pociągu - Tate Taylor. Maszyniście lżej, chciałoby się dodać do tytułu. Jest banalnie i można jedynie powiedzieć, że to pociąg do dziewczyn a nie do alkoholu jest determinujący. Jakie uzależnienie takie modus operandi
Atomic Blonde - David Leitch. Oparte na komiksie prawdziwe kino szpiegowskie. Gra wywiadów w Berlinie na tle burzonego już muru i muzycznych hitów tamtych lat. Atomową blondynkę gra jak marzenie, zimna i jednocześnie szalona maksymalnie, Charlize Theron. Sceny akcji i bójek wypadają nadzwyczaj naturalnie by nie powiedzieć naturalistycznie. Czuję się miło zaskoczony.
1922 - Zak Hilditch. Porządna adaptacja opowiadania Stephena Kinga z Thomasem Jane w roli głównej. Momentami wyglądało jak ekranizacja McCarthy'ego. Za muzykę odpowiada Mike Patton, głos Faith No More i wielu innych talentów.
Amerykanska sielanka - Ewan McGregor. Źle pewnie zrobiłem, że zerknąłem przed przeczytaniem powieści Rotha. Ta historia amerykańskiej ostatniej rodziny, wręcz upadek domu Levov, przeczuwam jedynie, z pewnością dużo traci w filmowej adaptacji. Jednocześnie przykuwa do ekranu pomimo pewnej teatralności. Twórca tej adaptacji i jej główny aktor gra zresztą jakby zszedł z planu ostatniego Fargo. Co nie musi być wadą. 
Swiss Army Man - Dan Kwan i Daniel Scheinert. Paul Dano jako zagubiony młody człowiek i Daniel Radcliffe jako jego martwy Piętaszek. Duet wart zobaczenia. Absurdalny momentami humor i kilka egzystencjalnych spostrzeżeń, które jakoś się tak ładnie ze sobą łączą.
Thor: Ragnarok - Taika Waititi. Przezabawna odsłona przygód... Revengers'ów, jak ochrzcił team syn Odyna. Space-operowy klimat z cwałującą Walkirją i Thorem zbierającym bęcki. I Led Zeppelin w tle. I Hulk. I Cate Blanchett. Ładne 3D. Czy kinowy wieczór mógłby być lepszy?
Belfer 2 - mam podejrzenia, że Belfer pierwszy zdecydował o likwidacji gimnazjów. Sezon drugi może rzucić cień na licea, na pewno te prywatne. Nadal w irytującej, przypominającej tvnowe telenowele formule. No i widać, że Stuhr wolałby grać ucznia a nie nauczyciela. Wataha na tle Belfra jednak się wyróżnia i produkcją i scenariuszem ale aktorsko nadal ściga obsadę Paktu. Mindhunter - fascynująca opowieść o formowaniu w FBI wydziału behawioralnego zajmującego się seryjnymi mordercami. Silnie zniuansowana fabuła łowi umysły nie tylko zbrodniarzy. Strange Things 2 jeszcze bardziej ejtis niż sezon pierwszy, więcej Willa, więcej dzieciaków, więcej mroku. O ile sezon pierwszy pozwolił wychynąć dziecku ze mnie, to obecny już mniej.

2 komentarze:

  1. Atomic Blonde - prawdziwe kino szpiegowskie? To muszę się zainteresować, bo spodziewałem się raczej głupiej nawalanki do popcornu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście film ma rodowód komiksowy ale zaskakująco fabularnie bliżej mu do historii z powieści Johna le Carre niż, równie dobrej ale jednak nawalanki w rodzaju Johna Wicka. Ale może to klimat Berlina i schyłku pewnej epoki potęguje to wrażenie. Najlepiej sam się o tym przekonaj. Czasu nie stracisz.

    OdpowiedzUsuń